Jestem socjolożką, dr etnologii oraz facylitatorką programów rozwojowych z końmi. Skończyłam też studia podyplomowe z psychologii zwierząt oraz hodowli koni i jeździectwa. Na co dzień zarządzam dużą instytucją kultury i bardzo to lubię. To doświadczenie wzmacnia moje przekonanie o potrzebie kreowania bezpiecznej przestrzeni warsztatowej, w której można się rozwijać. Kilka lat temu przeprowadziłam się z Trójmiasta na wieś na Kaszubach. Tu znalazłam moje miejsce – dom, lasy, pola. Zbudowałam stajnię i przygotowałam teren dla koni czystej krwi arabskiej. Teraz dzielę się tym terenem z Wami.
Co wspieram?
Zależy mi na tym, żeby tworzyć „dobre ludzkie stada” – składające się z osób, które chcą być świadome siebie, otwarte, ciekawe innych, zaangażowane, proaktywne, które lubią się uczyć i chcą wiedzieć, jak nie skupiać się na problemach, a na szukaniu ich rozwiązań. „Stada”, w których będzie się nam żyło lepiej. Dlatego prowadzę grupowe i indywidualne programy rozwojowe z końmi.
Lubię patrzeć, jak uczestnicy warsztatów i sesji odkrywają, co jest dla nich ważne, czego potrzebują i jak to osiągać. Jak przyglądają się sobie w innym kontekście niż zazwyczaj i dzięki temu widzą więcej. Jak podczas warsztatów budują szczere, autentyczne relacje z innymi i jak to doświadczenie przynosi im radość oraz nowe spostrzeżenia. Chcę wywoływać zmianę – sprawiać, by ludzie potrafili ze sobą szczerze rozmawiać, byli siebie ciekawi i otwarci na różnice, chcieli rozumieć innych, zamiast ich oceniać.
Moje klucze do rozumienia
Pracuję więc z ludźmi i końmi. W każdej z dziedzin, którą się zajmuję, regularnie pytam „dlaczego?”, staram się przełamywać utarte sposoby myślenia i działania, analizuję i wyciągam wnioski. Takie podejście staram się przekazywać innym. Aby „dobrze żyć”, lubię się rozwijać i stawiać przed sobą wyzwania. A co może być ciekawszym wyzwaniem od prób zrozumienia ludzkiego i końskiego umysłu? Podstawy mojej pracy jako facylitatorka programów rozwojowych z końmi dała mi Szkoła facylitatorów Agaty Wiatrowskiej (metoda Horse Assisted Education). Następnie poszerzyłam swój warsztat o podejście i narzędzia Christiny Marz (Horse Guided Empowerment). Pracy z końmi w nurcie, który mnie interesuje, uczyłam się m.in. od Jenifer A. Zeligs, Davida Lichmana, Carolyn Resnick, Lidii Kacperskiej, Rachäel Draaismy, Andrei Wady i Stormy May. Cenię także podejście Elsy Sinclair. Najwięcej czerpię z kontaktu z końmi nadpobudliwymi, młodymi, „surowymi” i nazywanymi „trudnymi”. To bardzo wrażliwe i delikatne istoty, którym należy się największa troska. Dla mnie są jedynym z kluczy do rozumienia koni i ludzi. Bo obserwacja koni prowadzi mnie bliżej ludzi.
Podejście socjologiczne i etnologiczne, które również jest dla mnie ważne, najbardziej ujawnia się w moich wybranych publikacjach i wystawach. Jestem zwolenniczą etnologii, która bada i rejestruje małe światy codziennego życia i podważa to, co z pozoru oczywiste. Jest wyczulona na życie, które dzieje się tu i teraz. W oparciu o nią współtworzę muzeum o nas. Takie, o którym ludzie mówią „nasze muzeum”. To inne sfera moich działań, a jednak wszystko się łączy. Bo u podstaw leżą te same wartości.
W co wierzę?
Prowadząc programy rozwojowe z końmi, projektuję ich strukturę, ramę oraz doświadczenia dla uczestników. Towarzyszę im w rozwoju i akceptuję ich takich, jacy są w danym momencie. Tworzę przestrzeń, by rozwijali się zgodnie ze swoimi potrzebami. A jednak mam wartości, które wyznaję.
Wierzę, że warto wyrażać swoje potrzeby, podejmować inicjatywę, uczyć się z każdej sytuacji. Wierzę, że trzeba brać odpowiedzialność za swoje działania lub ich brak i za miejsce, w którym się jest. Za swoje emocje, sposoby myślenia i nastawienie – do siebie, innych ludzi i sytuacji. Jako facylitatorka programów rozwojowych z końmi wiem, że można się nauczyć je regulować. Wierzę też w samostanowienie.
Jeśli te wartości Cię przywołują, spotkajmy się na warsztatach lub indywidualnej sesji rozwojowej. Ich aktualną listę znajdziesz tu.